Inwestycje muszą być na kredyt

artu kozioł burmistrz wieliczkiDziennik Polski napisał/a: Inwestycje muszą być na kredyt

ROZMOWA. Z burmistrzem Wieliczki ARTUREM KOZIOŁEM – o sukcesach i porażkach mijającej kandencji

Którą inwestycję z ostatnich czterech lat uważa Pan za najważniejszą?

– Na pewno była to budowa Centrum Edukacyjno-Rekreacyjnego w parku Mickiewicza w Wieliczce. Już dziś – choć na razie w tym kompleksie funkcjonują tylko: kryta pływania, boiska „Orlik” i korty tenisowe – korzysta z nich tygodniowo 1,2 tysiąca osób! Dzięki temu przedsięwzięciu powstało swoiste miasto w mieście. Park Mickiewicza wyrasta na centrum nie tylko Wieliczki, ale i całej gminy. Z tych obiektów korzysta także wielu mieszkańców sołectw.

– Zdaniem niektórych osób parkowa hala sportowa i patio to inwestycje wykonane ze zbyt wielkim rozmachem. Pojawiają się głosy, że trudno będzie przyciągnąć ponad 400 osób na jakiś mecz rozgrywany w hali lub inną imprezę, a utrzymanie tych obiektów będzie bardzo kosztowne.

– Już dziś – choć do otwarcia tego obiektu pozostało jeszcze kilka tygodni – mamy kolejkę osób chętnych wynająć naszą halę. W części edukacyjnej będą organizowane zajęcia w ramach studiów podyplomowych, różnorodne szkolenia, warsztaty i wiele innych imprez. Ja natomiast mam inne obawy co do tych obiektów. Mianowicie, boję się, że okaże się, iż Centrum Edukacyjno-Rekreacyjne jest zbyt małe w stosunku do potrzeb. Dlatego planujemy także wybudować bibliotekę wraz z salami kinowymi.

– Centrum w parku Mickiewicza to najważniejsza inwestycja. A co, Pana zdaniem, było sukcesem i co porażką w sferze społecznej?

– Sukcesem było wprowadzenie możliwości wykonywania przez mieszkańców badań profilaktycznych i bezpłatnych konsultacji lekarskich w ramach „Białych Sobót”. Nowością były także programy profilaktyczne, np. zakażeń meningokokowych czy wczesnego wykrywania raka piersi. Sukcesem była również organizacja nowych imprez kulturalnych i sportowych, które współfinansowała gmina, między innymi Summer Music Festival i Memoriału imienia Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Niestety, nie udało się wybudować wystarczającej ilości mieszkań komunalnych. To zadanie jest przed nami.

– W roku 2006 gmina Wieliczka była zadłużona w niespełna 30 procentach, obecnie wskaźnik ten wynosi 49,5 procenta. Wśród mieszkańców powszechna jest opinia, że zadłużył pan gminę…

– Wiem o tym i mam na to krótką odpowiedź: sukcesy nie są za darmo. Jeśli chcemy korzystać z pieniędzy unijnych, musimy zaciągać kredyty. To jedyny sposób, by znaleźć fundusze na wkład własny, konieczny przy tych inwestycjach. Bez pożyczek nie byłoby mowy o unijnych dotacjach, które pozyskaliśmy w ostatnich czterech latach na łączną kwotę blisko 100 milionów. Powiedziałbym nawet, że w obecnych czasach, jeśli gminy nie biorą kredytów, a ich wskaźnik zadłużenia oscyluje na granicy 20 procent, oznacza to, że te samorządy nic nie robią… A jeszcze inaczej: jeżeli sumy kredytów branych przez dany samorząd rosną, a inwestycje stoją w miejscu, wtedy – owszem – coś jest nie tak. Natomiast, jeśli w obu przypadkach jest tendencja wzrostowa – wszystko jest w porządku. Tak jest u nas: zwiększa się zadłużenie, ale jednocześnie rośnie też znacząco wskaźnik wydatków inwestycyjnych. W 2006 r. na te zadania przeznaczone było 15 procent budżetu, a rok później – już 27 procent. W roku 2008 było to 32 proc., a w 2009 r. – 30 proc.. Myślę, że to jasno obrazuje sytuację.

– Nie boi się Pan, że Wieliczka zbliża się niebezpiecznie do dopuszczalnej granicy 60 procent zadłużenia?

– Nie mam takich obaw. Założyliśmy, że nasze zadłużenie nie może przekroczyć 55 procent, mamy więc ciągle pole manewru. Z analiz wynika, że gmina Wieliczka ma stopień zadłużenia podobny do wielu innych rejonów kraju. Przygotowałem takie zestawienie porównawcze pod hasłem „Gdzie byliśmy przed czterema laty, a gdzie jesteśmy teraz”, które zamierzam przedstawić Radzie Miejskiej 10 listopada, podczas ostatniej sesji w tej kadencji. W tym dokumencie są dane dotyczące między innymi właśnie zadłużenia. Ci, którzy uważają, że jesteśmy bardzo zadłużeni, niech sprawdzą – ile wynosi taki wskaźnik na jednego mieszkańca w gminie Wieliczka, a ile w innych rejonach naszego powiatu. W roku 2009 w gminie Wieliczka było to 975 zł na osobę, a w gminie najwyżej ocenianej w rankingach – ponad 3 tysiące złotych.

– Czego nie udało się zrealizować w ostatnich czterech latach?

– Za największą porażkę uważam niemożność stworzenia Wielkiej Strefy Aktywności Gospodarczej – z powodu braku zgody Ministerstwa Rolnictwa na odrolnienie działek, które przeznaczyliśmy dla inwestorów. Niepowodzeniem jest także projekt budowy łącznika drogi S7, który miał przebiegać m.in. przez Czarnochowice do Krakowa. Tu problem polega na tym, że gmina nie może sama wybudować tego traktu, a nikt – między innymi samorząd województwa małopolskiego – nie chce przyłączyć się do tej inwestycji.

– Przy drogach wojewódzkich w mieście nadal nie ma zapowiadanych rond…

– Tego akurat nie uważam za porażkę. Proszę zauważyć, że bardzo wiele odcinków dróg wojewódzkich zostało przebudowanych w ciągu ostatnich czterech lat. W tym czasie wybudowano też nowe chodniki i zatoki przystankowe. Wiadomo już też, że na 90 procent ronda przy drogach wojewódzkich w mieście powstaną w latach 2011 – 2012.

– Po remoncie Rynku Górnego miejsce to miało tętnić życiem. Tymczasem mieszkańcy nadal narzekają, że panuje tam marazm. O godzinie 17 Wieliczka „umiera” – to opinia powtarzana od lat. I – niestety – ciągle aktualna…

– Rynek został oddany mieszkańcom w czerwcu tego roku. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy odbyło się tam kilka imprez, w których uczestniczyło tysiące osób, tj.: Summer Music Festival, Wielickie Miodobranie, koncert w ramach projektu „Fryderyk Chopin – w hołdzie narodowi i sztuce”, a także koncerty zespołów młodzieżowych. Najbliższa impreza, która odbędzie się na płycie rynku, to Targi Bożonarodzeniowe. Właśnie z myślą o tego typu spotkaniach zakupiliśmy specjalne drewniane domki, a w roku 2011 planujemy w tym miejscu organizację wielu imprez i wydarzeń kulturalnych. Przedsiębiorcy zaproponowali nam, by od przyszłego roku na rynku funkcjonowały trzy ogródki kawiarniane. Myślę, że prawdziwa ocena tej inwestycji nastąpi po zakończeniu programu rewitalizacji ulic otaczających rynek.

– Obejmując w roku 2006 urząd burmistrza deklarował Pan: „chcę wykonać dobrą robotę”. Udało się?

– Udało się zrealizować większość moich zamierzeń. Mogę powiedzieć, że byłem burmistrzem, który podejmował trudne i niepopularne decyzje. Chyba żaden poprzedni szef Wieliczki nie narażał się tak bardzo mieszkańcom! Choćby trwający teraz remont ulic w centrum miasta i związane z tym wielkie utrudnienia w ruchu… Wszyscy narzekają, ale cóż – będzie jeszcze trudniej. Wkrótce ruszy modernizacja kolejnych traktów, ulic: Kilińskiego i Nowy Świat. Po prostu te prace muszą zostać wykonane.

Rozmawiała Jolanta Białek

Inne plusy i minusy ostatnich 4 lat

Oprócz wymienionych w tekście plusów z ostatnich czterech lat do tej puli trzeba zaliczyć także: uruchomienie nowych linii aglomeracyjnych, a przede wszystkim sztandarowej „304” oraz poprawę infrastruktury edukacyjno-rekreacyjnej na wsiach (m.in.: budowa świetlicy i polowego amfiteatru w Lednicy Górnej i parku na Grabówkach), a także budowę w mieście nowego przedszkola i rozpoczęcie budowy kanalizacji z Funduszu Spójności. Pozytyw to również uruchomienie Gminnego Programu Ochrony Zabytków.

Zaś minusy to także: brak zapowiadanej przeprowadzki do centrum miasta siedziby Komendy Powiatowej Policji oraz nadal znikoma liczba dróg rowerowych.

 

http://www.dziennikpolski…:3,0:pag:1#nav0

{mos_fb_discuss:15}

Dodaj komentarz