Z kuriozalną sytuacją mają do czynienia mieszkańcy Lekarki. Od soboty mamy piękną pogodę, 15 stopni ciepła. Niestety na rodziców i dzieci chcących skorzystać z wyremontowanego za kilkaset tysięcy boiska czekają zamknięte na kłódkę furtki. Przypomnę, że boiska były dopiero co we wrześniu z wielką pompą otwierane. Podobna sytuacja dotyczy placu zabaw. W momencie, gdy robiłem zdjęcia, z placu zabaw korzystała dwójka dzieci, która przeszła przez ogrodzenie…
Na pytanie mieszkańca na facebooku, o przyczynę takiego stanu rzeczy, dość intrygującą odpowiedź udzielił radny dzielnicy. Na pytanie dlaczego boisko jest zamykane, odpowiada: „Z powodu zamykania boiska na zimę. Wymogi techniczne nie pozawalaj użytkować, wymogi bezpieczeństwa oraz w konsekwencji brak ubezpieczenia.”
Co ciekawe mieszkańcy mówią, że podobne na Bożej Woli jest czynne, czynne są także obiekty budowane w podobnej technologii, jak boiska przyszkolne, czy Orliki. Jak więc należy to rozumieć? Czy boisko jest tak kiepsko wykonane, że ubezpieczyciel nie zgodził się go objąć ubezpieczeniem w okresie zimowym, czy też po prostu tak fatalnie został ubezpieczający wybrany? Kto decyduje o tym, kiedy mieszkańcy będą mogli korzystać z boiska? Skoro inne obiekty będące w gestii miasta są otwierane i zamykane także w zimie – chociażby cmentarz, dlaczego nie można by tak zrobić z boiskiem? Jeżeli nie ma ludzi, to czy nie mogłaby robić tego straż miejska, która i tak patroluje Wieliczkę? Rozwiązań wydaje się być wiele, natomiast na razie wygląda, że zwyciężyło „nie da się, bo się nie da i zamknięte, bo zamknięte”.
Może jak zauważyła jedna z komentujących, używanie boiska mogłoby spowodować jego pobrudzenie… śladami butów. A przecież takie piękne jest.