Wojewoda małopolski Stanisław Kracik domaga się odebrania stanowiska wójtowi Gdowa (powiat wielicki) Zbigniewowi Wojasowi (Platforma Obywatelska).
Prawnicy wojewody stwierdzili, że wójt nie wykazał w oświadczeniu majątkowym, iż działa w jednej ze spółek, czym naruszył przepisy. Wojewoda poprosi radnych Gdowa o przegłosowanie uchwały odbierającej wójtowi mandat. Jeśli ci tego nie zrobią, sam wyda odpowiednie decyzje. Wojas może się jednak od nich odwołać, a wtedy sprawa trafi do sądu.
Poprosiliśmy wójta o informacje. Mimo że na odpowiedzi na postawione pytania czekaliśmy kilka dni, wójt udzielił nam bardzo lakonicznych wyjaśnień.
– Nie działam w żadnej spółce prowadzącej działalność gospodarczą – stwierdził krótko. Czy to możliwe, aby wojewoda się pomylił?
– Wójt przybył na spotkanie z naszymi prawnikami. Tłumaczył, że był w jednej ze spółek, ale jest ona martwa. Ma niewielki kapitał i nie prowadzi faktycznej działalności. Wójt powinien jednak wykazać to w oświadczeniu – tłumaczy Monika Frenkiel z biura prasowego wojewody. Wojewoda stwierdził, że wójt złamał przepisy, i zapowiedział, iż rozpocznie procedurę odebrania mu mandatu.
Stanisław Kracik aż tydzień zastanawiał się nad podjęciem tego kroku. Do wyborów samorządowych zostały góra trzy miesiące, a batalia o pozbawienie wójta posady może się przeciągnąć. Gdy prośba wojewody dotrze do rady Gdowa, radni będą mieli 30 dni na jej spełnienie i odebranie Wojasowi mandatu. Jeśli tego nie zrobią, wojewoda swoim zarządzeniem wezwie ich do tego. Jeśli i ono w ciągu miesiąca nie przyniesie skutku, wojewoda wyda decyzję o odebraniu mandatu.
Sęk w tym, że wójt na każdym kroku może się odwołać do sądu. To rozciągnie procedurę w czasie. Zbigniew Wojas będzie dalej trwał na stanowisku. Co więcej, będzie mógł startować w wyborach. Jeśli jednak jego odwołanie się powiedzie, zastąpi go komisarz powołany przez premiera. Ciężko przewidzieć, jak postąpią radni Gdowa. Wójt ma swoich zwolenników i przeciwników.
– Jeśli prawo zostało złamane, powinny zostać wyciągnięte konsekwencje – mówi Bogusław Trzaska, radny Gdowa. – Jeżeli jednak prawo jest naciągane do celów politycznych, nie będę w tym brał udziału. Muszę dobrze zapoznać się ze sprawą.
Co na to władze PO? – Myślę, że wójt dopuścił się naruszenia przepisów w sposób nieumyślny, przez zapomnienie. Słusznie jednak wojewoda wszczął procedurę. Prawo jest prawem – mówi poseł Jarosław Gowin (PO).
Sprawa wójta trafiła do sądu koleżeńskiego PO na wniosek Julii Pitery, minister zajmującej się ściganiem korupcji. Domaga się ona wykluczenia Zbigniewa Wojasa z partii.
źródło: Gazeta Krakowska, Piotr Rąpalski
{mos_fb_discuss:8}