Niezmiennie w Radzie Powiatu Wielickiego trwa pat, co powoduje tarcia o władzę na następne 4 lata. Jeden i drugi klub stara się obiecywać stanowiska radnym z drugiej strony, tak aby uzyskać przewagę i doprowadzić do obsadzenia ich swoimi ludźmi. Po ostatniej sesji udało się wybrać starostę. I to by było na tyle, gdyż w kolejnych głosowaniach znów doszło do remisu.
Na tę chwilę wygląda na to, że do przeciwników przeszli Lech Pankiewicz (wg planu miał otrzymać stanowisko członka zarządu powiatu) oraz Adam Kociołek (stanowisko wicestarosty), co mimo wszystko dalej nie pozwala na zakończenie żenującego spektaklu jakiego jesteśmy świadkami od dłuższego czasu.
Poniżej artykuł z Dziennika Polskiego opisujący ostatnie wydarzenia w radzie powiatu.
Wielicki starosta został bez zastępcy
SAMORZĄD. Szefem powiatu został ponownie Jacek Juszkiewicz. Głosowanie nad wyborem Adama Kociołka na wicestarostę zakończyło się… remisem. Trzecią sesję Rady Powiatu zawieszono do 18 stycznia.
Od początku wczorajszej sesji Rady Powiatu Wielickiego było jasne, że koalicja PiS i „Przyjazny Powiat” będzie mieć jeden głos więcej: radny Lech Pankiewicz z ugrupowania „Ponad Podziałami” zajął bowiem na sali obrad miejsce przypisane oponentom jego dotychczasowego klubu. Zaraz na początku obrad samorządowcy jednogłośnie zaaprobowali wprowadzenie do porządku sesji projektów uchwał o wyborze starosty, wicestarosty i członków zarządu powiatu oraz uzupełnieniu składu prezydium rady. Tuż po godz. 11 powiat wielicki miał starostę. Jacek Juszkiewcz (PiS) zdobył w tajnym głosowaniu 12 głosów, a jego kontrkandydat Zbigniew Fic (PO) – 10. Do wyboru dalszych władz powiatu przystąpiono dopiero po godzinnej przerwie w obradach.
Kto prócz radnego Pankiewicza zdecydował się na zmianę barw klubowych, było wiadome tuż po wznowieniu obrad. Gdy PiS i „Przyjazny Powiat” zgłosiły na wicestarostę Adama Kociołka (do tej pory „Ponad Podziałami”) wielu radnych zaczęło się śmiać; opozycja nie miała kandydata na wiceszefa powiatu. Wynik tajnego głosowania „nad wicestrostą” to – 11 do 11… Chwilę potem radni przegłosowali wniosek o zawieszeniu trzeciej sesji RP. Obrady mają być wznowione w najbliższy wtorek o godz. 15.
Kto kogo skreślił
Ostatnie ustalenia w kwestii „kto kogo poprze” czyniono do późnej nocy z czwartku na piątek i jeszcze wczoraj rano, a sprawę „dogrywano” jeszcze podczas godzinnej przerwy w obradach.
– Adam Kociołek godził się przejść na drugą stronę tylko pod warunkiem, że będzie wicestrostą. Zrezygnowałem więc z tej funkcji, by przełamać pat w radzie, to była moja suwerenna decyzja – twierdzi Mirosław Mrozowski („Przyjazny Powiat”).
Zbigniew Fic mówi, że o tym, iż radni z „Ponad Podziałami”, z którymi PO tworzyła do tej pory w Radzie Powiatu klub „Platforma Ponad Podziałami” mogą nie być wobec niego lojalni, dowiedział się w tym tygodniu. – Przez kilka tygodni byliśmy razem, od dawna było postanowione, kto będzie kandydował na dane stanowiska w zarządzie itp. Kiedy okazało się, że konkurencja ma lepsze propozycje, usłyszeliśmy od kolegów, byśmy zaoferowali im to samo co tamci, inaczej odejdą. Trudno negocjować w ostatniej chwili, a szczególnie w sytuacji, gdy zostaliśmy „postawieni pod ścianą” – twierdzi Zbigniew Fic.
„Platforma Ponad Podziałami” nie jest jedynym klubem, który po wczorajszej sesji Rady Powiatu faktycznie przestał istnieć. – „Przyjaznego Powiatu” już nie ma. Dlaczego? Bo radni z Niepołomic złamali dyscyplinę głosowania – twierdzi Andrzej Masny.
Mowa o samorządowcach z Niepołomic – Beacie Kukli i Wiesławie Bobowskim, którzy byli naciskani przez lokalnych i regionalnych polityków, by przeszli na stronę PO. Z naszych informacji wynika, że w przypadku głosowania nad wyborem starosty „przeciąganie” to powiodło się częściowo; Jacek Juszkiewicz został szefem powiatu przede wszystkim dzięki poparciu dwóch radnych z „Ponad Podziałami”.
Spekulacjom typu – kto, na kogo głosował, nie było wczoraj końca. Zdaniem radnych PO do konkurencji odszedł także Paweł Janus trzeci z radnych „Ponad Podziałami”, którzy zdobyli mandaty podczas ostatnich wyborów samorządowych. Wszystko wskazuje jednak na to, że przedsiębiorca z Lednicy Górnej chce być obecnie radnym niezależnym. O tym, że nie sprzeniewierzył się on wcześniejszym ustaleniom klubowym „Platformy Ponad Podziałami”, świadczy i to, że jego nazwiska nie było wśród kandydatów PiS i „Przyjaznego Powiatu” do zarządu i prezydium rady, jaką tylko w części zdążono zaproponować podczas wczorajszej sesji.
Prócz naczelnych funkcji dla Jacka Juszkiewicza i Adama Kociołka koalicjanci zamierzali zaproponować jako członków zarządu powiatu: Mirosława Mrozowskiego, Lecha Pankiewicza i Jana Kota, a na wiceszefów Rady Powiatu – Marka Burdę i Adama Marka Panusia.
Znowu pat?
Podczas głosowania nad wyborem wicesarosty sprawdził się czarny – i kuriozalny – scenariusz, pokazujący, jaki może być obrót sprawy w sytuacji, gdy oba ugrupowania starają się przeciągnąć na swoja stronę pojedynczych radnych. Z naszych informacji wynika, że znów remisowy rezultat głosowania dotyczącego obsady fotela wiceszefa powiatu, to skutek poparcia przez dwoje radnych z Niepołomic stanowiska w tej sprawie „Platformy Ponad Podziałami”, która była przeciwna wyborowi Adam Kociołka. Natomiast także dwoje radnych „Ponad Podziałami” zagłosowało w tej kwestii „tak”, zgodnie z oczekiwaniami PiS-u i „Przyjaznego Powiatu”.
Wczoraj radni i koalicji, i opozycji nie chcieli rozmawiać o tym, co dalej z powiatem wielickim. – Poczekajmy z tym do weekendu, mam nadzieję, że do wtorku uda się coś ustalić. Teraz w ogóle nie wiadomo, jaką przyjąć taktykę: czy „szukać” u kolegów poparcia dla Adama Kociołka, czy rozważać inne wersje rozwiązania problemu. Na dziś trudno nawet powiedzieć, czy w sytuacji głosowania „na remis” – mimo wcześniejszych ustaleń w tej sprawie – Adam Kociołek będzie chciał nadal ubiegać się o fotel wicestarosty – powiedział nam wczoraj jeden z radnych „Przyjaznego Powiatu”.
Jolanta Białek
Bez władzy wykonawczej
Wybór starosty nie odsunął groźby wprowadzenia w powiecie zarządu komisarycznego. By tego uniknąć, musi być także władza wykonawcza, a nią jest dopiero – zarząd powiatu. Sam starosta – bez współpracowników – to funkcja niejako „ozdobna”, dająca jedynie możliwość reprezentowania „Wieliczki” przed Skarbem Państwa.
To tyle co nic, szczególnie, że na mocy prawa wybór starosty jest jednoznaczny także z zakończeniem pracy przez zarząd powiatu poprzedniej kadencji. Inny słowy – obecnie powiat wielicki pozostał bez jakichkolwiek władz wykonawczych. Starego zarządu od wczoraj już nie ma, nowego – jeszcze nie ma. I wobec sytuacji w Radzie Powiatu – nie wiadomo, czy będzie w ogóle. Niektórzy z radnych prorokowali wczoraj, że ponowne wybory są jednak nieuchronne.
http://www.dziennikpolski24.pl/pl/region/wieliczka/1108324-wielicki-starosta-zostal-bez-zastepcy.html
{mos_fb_discuss:8}