Wieliczka – osuwisko na Narutowicza

Za Dziennik Polski:

Niektórzy kierowcy, stale korzystający z ulicy Narutowicza już się przyzwyczaili: w końcu w krótszych lub dłuższych korkach stoją tam od prawie pięciu miesięcy. Jednak większość podróżujących bardzo ruchliwą trasą coraz głośniej narzeka na utrudnienia i niecierpliwie czeka, kiedy samochody ponownie pojadą dwoma pasami jezdni. Trudno się temu dziwić.

Za przyczyną remontów bądź budowy kanalizacji w Wieliczce zamykane są coraz to nowe ulice w centrum miasta, co sprawia że więcej niż zazwyczaj kierowców jeździ „górą” miasta – ulicami Narutowicza i Piłsudskiego. Efektem tego jest, iż w ostatnich tygodniach korek spowodowany zwężaniem ul. Narutowicza ciągnie się po jednej stronie aż do wiaduktu kolejowego, a z drugiej – po klasztor franciszkanów – reformatów. – Przejechać ulicą Narutowicza jest coraz trudniej, boję się myśleć, co będzie dalej. Zbliżają się wakacje, wtedy w Wieliczce zawsze wzrasta ruch samochodowy… Czy ktoś w ogóle robi cokolwiek, by droga ta została naprawiona? W centrum miasta stoimy w korkach i musimy korzystać z objazdów, bo kilka ulic jest w remoncie. A na „górze” – osuwisko… Ile to jeszcze będzie trwać? – mieszkający w Wieliczce pan Piotr, który zadzwonił w tej sprawie do naszej redakcji nie krył oburzenia sytuacją przy ul. Narutowicza.

Andrzej Jura, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyjaśnia, że wydał nakaz wedle którego ul. Narutowicza ma być przywrócenia „do normy” do końca tego miesiąca. – Bardzo często sprawdzam, jak postępują prace przy zabezpieczaniu osuwiska. Jestem realistą – nie ma szans, by termin 30 czerwca został dotrzymany. Poślizg będzie, sądzę jednak, że niewielki. Od połowy lipca ulica Narutowicza powinna być już odblokowana – powiedział nam Andrzej Jura.

– Zbroimy, szalujemy, budujemy… Prace idą najszybciej jak się da – zapewnia Ryszard Lenart, szef spółki PPH „Ceramika Zesławice”, wznoszącej przy ul. Narutowicza wielkie centrum konferencyjne z hotelem i restauracją. Ocenia on, że umacnianie skarpy, budowa muru oporowego itp. powinny zakończyć się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Zaznacza też, że nie są to prace, które można wykonać „hop – siup”, ale roboty niełatwe i długotrwałe.

O sytuacji przy ul. Narutowicza w Wieliczce pisaliśmy kilkakrotnie. Pękniecie na trakcie, przy którym budowany jest hotel pojawiło się w lutym tego roku. Początkowo wyrwa nie była duża, ale późniejsze deszcze sprawiły, że na początku maja konieczne było zamknięcie już jednej nitki jezdni na odcinku kilkudziesięciu metrów. Sprawą zajął się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Natomiast gmina i inwestor powstającego obiektu podpisali – przed miesiącem, po kilku tygodniach „przerzucania się” papierami – porozumienie w sprawie naprawy zniszczonej drogi. Wedle niego zabezpieczenie skarpy oraz dostarczenie materiałów na wykonanie podbudowy drogi leży w gestii inwestora, natomiast gmina Wieliczka sfinansuje wykonanie tam odwodnienia i nowego asfaltu. Dokument ten ma rygor natychmiastowej wykonalności.

Z informacji uzyskanych w wielickim UMiG wynika, że naprawa drogi ruszy zaraz, gdy tylko nadzór budowlany orzekanie, że skarpa jest umocniona i gmina może „czynić swoje”. – Na wykonanie prac, które pozwolą przywrócić normalny ruch na drodze potrzebujemy około dwóch tygodni – informuje Magdalena Golonka, z Biura Prasowego wielkiego UMiG.

Jolanta Białek

wielicki@dziennik.krakow.pl

{mos_fb_discuss:8}

Dodaj komentarz