Wywiad z Burmistrzem Wieliczki, Panem Arturem Koziołem
– Otrzymałem różnymi drogami wiele sygnałów, dotyczących problemu braku komunikacji nocnej w Wieliczce. Dlatego też narodził się pomysł, aby zapytać Wieliczan, czy uważają, że jest to ważny problem. W tym celu stworzyłem petycję na stronie wieliczanie.pl i zaapelowałem do mieszkańców o jej podpisywane. Przyznaję, że zaskoczyła mnie ilość osób, która petycję podpisała. Jest tutaj ok. tysiąca podpisów i niniejszym je Panu przekazuję. Jakie są szanse, aby o nią powalczyć?
– O akcji słyszałem i zgadzam się, że taka komunikacja jest w Wieliczce potrzebna. Sam dawniej niejednokrotnie odczułem jej brak. Chciałbym, aby to był ten wariant z przedłużeniem linii, jest to najlepsza opcja, bez przesiadek. Pomysł dobrze wstrzelił się w czas, gdyż pod koniec roku będą prowadzone negocjacje z krakowskim ZIKiT dotyczące współpracy na rok 2011.
Temat ten jest także aktualny w kontekście rewitalizacji miasta i remontu szybu Regis.
Mam nadzieję, iż dzięki rewitalizacji miasta, Wieliczka zaistnieje nie tylko jako Kopalnia Soli. Umowa na remont szybu Regis, jest już podpisana, co bardzo mnie cieszy. Po latach walki o finansowanie, wreszcie przystępujemy do realizacji. W przyszłości kiedy już uda się ożywić centrum, linia nocna mogłaby służyć więc nie nam, kiedy potrzebujemy wrócić do Wieliczki, ale także mieszkańcom Krakowa, którzy będą chcieli spędzić późno wieczorny czas w Wieliczce.
– Wśród internautów panuje opinia, że krakowski ZIKiT zaniża zyskowność linii. Wg amatorskich wyliczeń, patrząc na stan wypełnienia 304, nie ma szans, by ta linia była deficytowa. Czy nie obawia się Pan, że na jesieni znów usłyszymy, że linie są nierentowne i trzeba ją zamknąć, chyba, że Wieliczka dopłaci więcej?
– Oczywiście, że to usłyszymy. Tak zwykle zaczynają się negocjacje. Aczkolwiek informacje ze strony ZIKiT były poparte szczegółowymi analizami, które faktycznie w zeszłym roku pokazywały, że w pewnych okresach linia jest nierentowna.
– W takim razie pozostaje nam czekać na wynik rozmów, mam nadzieję, że miasto będzie zdeterminowane i uda się coś wynegocjować. Mam też kilka pytań dotyczących planów rewitalizacji miasta. Analizując projekt, dostrzegłem, że w miejscu likwidowanych torów (na odcinku od ul. Mickiewicza do obecnej stacji Rynek), jest zaplanowana zarówno droga jak i deptak. Czy tak to należy odczytywać? Czy wystarczy na to miejsca?
– Faktycznie pierwotnie taki był plan, chcieliśmy także skrzyżowanie pod Kingą zastąpić rondem. Jednak z jednej strony powstał tam nowy budynek, z drugiej strony nie dostaliśmy zgody konserwatora na wejście w planty. Dlatego też śladem torów prowadzony będzie tylko deptak.
– Na terenie w kształcie trójkąta – obecna stacja Wieliczka Rynek i teren pomiędzy aktualnymi torami, a ul. Powstania Warszawskiego planowany jest parking. Czy miasto ma prawo do dysponowania tym terenem, popularnie zwanym Kebab Square? Czy nie szkoda tak centralnie położonego w mieście terenu? Czy nie lepiej zrealizować tutaj jakieś żyjące miejsce, chociażby handlowe, tylko oczywiście ładniej zrealizowane niż obecnie?
– Umowy są tam krótkoterminowe, więc problemu z terenem nie ma. Faktycznie pierwotnie wraz z ulicą w miejscu torów planowany był parking. Obecnie jednak nie jest to już tak pewne, będziemy się na pewno nad tym miejscem jeszcze zastanawiać.
Co do układu komunikacyjnego w centrum Wieliczki, chcieliśmy także otworzyć centrum poprzez uruchomienie komunikacji pieszej pomiędzy ulicą Słowackiego, a Szpunara. Fragment potrzebnej działki należy jednak do Spółdzielni Rolniczej (obecnie zajęty przez wątpliwej urody garaż – komentarz autora), która niestety na tę chwilę nie jest zainteresowana odsprzedażą.
– Rewolucja planowana jest także wokół stacji Wieliczka. Likwidacja bocznic, terenu przemysłowego. Jest szansa, że znikną tak mało reprezentacyjnie wyglądające budynki w których obecnie mieszczą się hurtownie. Kiedy miasto będzie właścicielem tego terenu, czy umowy są tak skonstruowane, że nie będzie problemów z przejęciem budynków obecnie zajmowanych przez najemców? Jak będzie wyglądała całość?
– Teren obecnie należy do PKP, umowy są jednak tak skonstruowane, że z przejęciem terenu nie będzie problemu. Przy stacji Wieliczka miasto już posiada umowy z PKP, przy stacji Wieliczka Rynek dopiero jesteśmy na etapie uzgodnień. Warto zaznaczyć, że budynek dworcowy Wieliczka zostanie całkowicie odnowiony, obok powstaną parkingi park&ride, na których będzie można zostawić auto i przesiąść się na pociąg. Oprócz tego miasto zarezerwowało wzdłuż ulicy Dembowskiego miejsce na kilka nowych budynków, które stałyby wzdłuż ulicy, a które chcielibyśmy by nawiązywały wyglądem do odnowionego dworca.
– Byłoby miło, gdybyśmy ładnego dworca nie przytłoczyli, tak jak w to zrobiono w Krakowie. Jeżeli mówimy o wyglądzie budynków, miasto finansuje remonty elewacji niektórych kamienic w Wieliczce. Czy miasto w jakiś sposób zabezpieczyło się, aby po remoncie nie wróciła tam samowolka reklamowa, a dziesiątki szyldów nie oszpeciły tak kosztownie odnowionego budynku?
– Wprost tego w umowie nie mogliśmy zawrzeć, gdyż miasto nie jest właścicielem tych kamienic. Jednak nadzór konserwatorski wraz ze wsparciem służb miejskich mam nadzieję, nie dopuszczą do takiego zjawiska. O ile jednak udaje się odnawiać kamienice, bo miasto ma możliwość dofinansowania remontów budynków zabytkowych, to największą dla mnie bolączką był i jest wygląd domu handlowego Kinga. Nie możemy pomóc w jego rewitalizacji, gdyż nie jest to obiekt objęty opieką konserwatora, a z drugiej strony Spółdzielnia nie ma pieniędzy. Znaleźliśmy jednak wyjście z sytuacji. Po pierwsze powstał projekt nowej elewacji. Po drugie wykupiliśmy baner na elewacji Kingi reklamujący miasto, co pozwoli sfinansować Spółdzielni ten remont.
– Co do polityki walki z reklamą. Z tego co widać udało się zlikwidować wiele nielegalnych reklam, szczególnie położonych na słupach, na terenie gminnym. Czy jest pomysł na unormowanie tego trudniejszego przypadku jakim są reklamy na terenie prywatnym? Nawet w planie rewitalizacji są zdjęcia reklamowego szaleństwa przy ulicy Krakowskiej. I to się nie zmieniło. Z tego co słychać z wielu miast, samorządowcy nie mają za dużego wsparcia ustawowego.
– Nawet walcząc ze zjawiskiem reklam na terenie gminnym, napotykaliśmy duży opór, ludzie przychodzili z pretensjami. Jednak wszystkie były umieszczone nielegalnie, wiec udało się to zrobić. Co do reklamy na terenie prywatnym – gmina posiada pewne narzędzia, ale tak naprawdę nie ma w tym temacie skutecznej metody walki. Jednym z nich jest zapis w miejscowym planie, który mówi o konieczności uzgodnień reklam na terenie prywatnym w mieście z konserwatorem zabytków. Jednakże i działanie konserwatora w tym temacie niekoniecznie będzie skuteczne. Tak naprawdę brak jest przejrzystych narzędzi prawnych.
– Poruszył Pan także kwestie rond. Jak tutaj wyglądają szanse na realizacje?
– Jako, że nikt nie lubi świateł, chcieliśmy wybudować faktycznie jak najwięcej rond. Planowaliśmy je pod D.H. Kinga, przy Kopalni Soli, na skrzyżowaniu Asnyka i Piłsudskiego, tzw. Ochronce i na skrzyżowaniu Gdowskiej ze wschodnią obwodnicą. Na tę chwile można powiedzieć, że na dwa pierwsze szans niestety nie ma. Pod znakiem zapytania stoi także Asnyka, gdyż musielibyśmy wejść w teren Spółdzielni, a na to prawdopodobnie zgody nie otrzymamy. Powodzeniem natomiast zakończą się ostatnie dwa, zarówno Ochronka jak i Gdowska jest na zaawansowanym etapie otrzymywania pozwoleń i możemy tu już wstępnie powiedzieć, że rok 2012 powinien być terminem ich realizacji.
– Co z Bednarką. Pamiętamy śmiałe koncepcje dotyczące remontu tego placu?
– Plany pierwotne zakładały budowę parkingu wielopoziomowego. Jednak patrząc na projekt widać, że nie byłoby to zbyt estetyczne, po drugie jest problem co zrobić z handlującymi na czas remontu, a po trzecie i przede wszystkim, nakłady na taki parking byłyby nieproporcjonalne do uzyskanej ilości miejsc postojowych. Dlatego co najwyżej powstanie parking w górnej części placu, natomiast miejsca postojowe powstaną przede wszystkim przy ulicy Limanowskiego, za strażnicą. Będą tam dwa parkingi, jeden niżej, drugi wyżej, które przejmą samochody z tej strony centrum. Dodatkowo wraz z parkingami powstanie całe zagospodarowanie terenu łącznie ze stawem, mała architektura, alejki. Miejsce to więc będzie nie do poznania, co widać na wizualizacjach.
Jest to element naszego pomysłu, by w wielu miejscach Wieliczki były takie punkty, atrakcje i perełki, pomiędzy którymi warto pospacerować, które warto zwiedzić. Innym przykładem takiego podejścia jest chociażby otwarcie Krypty Morsztynów.
– Jak wygląda sytuacja z Rynkiem? Jego wygląd dość mocno odbiega od wizualizacji, jakie pierwotnie widzieliśmy. Płyta miała być prosta, a pod spodem wykorzystujący spadek terenu parking podziemny.
– Ta koncepcja powstała w 2006r. kiedy jeszcze nie byłem Burmistrzem. Była faktycznie ciekawa, wręcz futurystyczna, miała wszelkie cechy, aby się podobać. Jej jedyny feler był taki, że nie była uzgodniona z konserwatorem. Jego werdykt był jednoznaczny, całkowicie projekt zmienić. Nie było nawet mowy o takim unowocześnieniu Rynku. Stąd powstała obecna koncepcja, niestety płyta musiała być pod skosem. Co do stopnia, do którego pojawiają się zastrzeżenia, to powiem tak – i tak jest dobrze, że udało się zredukować jeden, bo w planie były dwa.
– Poruszę jeszcze dwa, niestety dość dosłownie „śmierdzące” problemy. Serafa i Barycz.
– Co do Serafy obecnie realizowany jest projekt budowy kanalizacji, który powinien zlikwidować problem ścieków w tej rzeczce. Mam nadzieję, że niedługo nie będzie więc odstraszać wyglądem i zapachem.
Co do Baryczy Kraków zrobił wiele, by wysypisko było mniej uciążliwe dla okolicy., żeby przypomnieć tylko niesione wiatrem śmieci. Wiem, ze lepiej nie oznacza, że jest dobrze, szczególnie dla zachodnich dzielnic miasta, jednak z wyjątkiem oczekiwania na budowę spalarni i zamknięcie wysypiska w 2016r niewiele można tu już zdziałać.
– Pojawiają się głosy, że Serafa to wielicka zemsta na Krakowie za Barycz.
– Tak, słyszałem tę opinię. Tutaj we współpracy z Krakowem oraz Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych jesteśmy na etapie planowania budowy zbiornika retencyjnego na granicy Wieliczki i Krakowa. Problem wylewania Serafy powinien zostać zatem rozwiązany.
– Jak toczy się sprawa zagospodarowania tzw. Psiej Górki. Czy miasto nadal chce tam budować stadion? Pojawiają się głosy, że ta inwestycja nie jest potrzebna, w obliczu wyników Górnika Wieliczka i ilości kibiców, jakie na te mecze przychodzą?
Jestem daleki od tego, by budować jakąkolwiek infrastrukturę sportową pod jedno wydarzenie, czy pod jeden klub. Stadion ma być miejski i ma być miejscem gdzie będą mogły rozgrywać się najróżniejsze zawody, a korzystać z niego będą mogli wszyscy, którzy takie zainteresowanie wyrażą. Kiedyś byłem piłkarzem i pamiętam, że nie pozwalaliśmy korzystać z naszego boiska żadnej innej drużynie, gdyż mogłoby się zniszczyć. Tutaj dostęp będzie otwarty. W dodatku dzięki temu, że stadion będzie uniwersalny – tu mówię o budowie bieżni – mogliśmy uzyskać dla niego dofinansowanie, dzięki czemu będzie to znacznie tańsza dla miasta inwestycja.
– Nadchodzą wybory, właściwie wygląda na to, że po tych czterech latach ma Pan ponowny wybór w kieszeni. Jeżeli kierować się chociażby opiniami internautów w Wieliczce z przed czterech lat i teraz, głosów krytycznych jest nieporównywalnie mniej.
– Proszę Pana, byłem sportowcem. Niejeden raz widziałem, gdy murowany faworyt przegrywał. Dlatego podchodzę ostrożnie do takich rozważań. Moją pracę i dokonania ocenią mieszkańcy. I to czy ponownie mi zaufają i powierzą zarządzanie miastem na następne cztery lata, okaże się w listopadzie.
{mos_fb_discuss:8}
28.09.2010
Paweł Kurzawa